“...nie ma ważniejszego tematu. Fatima w naszych czasach zajaśnieje wobec świata (...) Ufam, że Matka Boża znajdzie swoich, aby Jej pomogli.
Ktoś musi czuwać przy ogniu!”

Ks. Mirosław Drozdek 13 maja 2007r.

Ostatni wieczór

Ostatni wieczór

W poprzedzający operację wieczór, po mszy św. w szpitalnej kaplicy w Katowicach, ksiądz Kustosz zdając sobie sprawę, że operacja, poza dodatkowym cierpieniem fizycznym, nie niesie zbyt wielkich szans na wyzdrowienie, pożegnał się z bliskimi, poprosił o wypełnienie testamentu i oddał się w ręce Maryi. Był gotów na śmierć.

Wiem, że jeszcze tej samej nocy towarzyszyli mu w modlitwie dwaj kapłani: ojciec Kamil Szustak i ojciec Tadeusz Rydzyk.

Pozostały czas do momentu odejścia w dniu 25 maja 2007r., ksiądz Mirosław Drozdek spędził w swoim skromnym pokoju na Krzeptówkach, objęty troskliwą opieką zaufanych współpracowników. Odszedł nad ranem w obecności Ks. Krzysztofa Czapli i pana Jurka (Jerzy Kadłub).

Życie i odejście Ks. Mirosława Drozdka powinno pobudzać nas do realizacji naszego powołania. Nie można tracić czasu, gdy jest tyle do zrobienia. Podążając za myślą św. Wincentego Palloniego pamiętaj: „Wykonuj wszystko jak najstaranniej. Z tego, co widzisz, co słyszysz lub czytasz - ucz się wydobywać wszystko, co może być korzystne dla twego uświęcenia. Co możesz zrobić dziś, nie odwlekaj do jutra; rób wiele, a mało mów. Dla innych bądź jak czuła matka, dla siebie jak surowy sędzia”.

template-joomspirit